czwartek, 7 maja 2015

I o to rozdział VII! 

Rozdział VII 
"Może i zawodzę..."

Dzisiaj sobota.Razem z Nicole spałyśmy do 12:30 a.m.Bardzo się boję, że moja mama słyszała jak nad ranem wróciłyśmy do domu.

· Nicole Wood · 

Na imprezie było super!Mogłam w końcu z Alishią zapomnieć o wszystkich naszych problemach.Po prostu ją kocham.
Cieszę się, że dzisiaj jest sobota i nie trzeba iść do szkoły.

· Leondre Devries · 

Minęło kilka godzin od spotkania z Alishią a tęsknie za nią bardzo mocno.Czuję się bardzo źle.Nie potrzebnie wczoraj tyle piłem.Pewnie Alishia będzie na mnie trochę zła,ale zrozumiem ją.

· Charlie Joe Green Lenehan · 

Na imprezie było cudownie. Tęsknię za Nicole.Dziękuje Bogu, że na tym świecie są tacy ludzie jak Alishia, Nicole oraz Leondre.Dzisiaj z Leo planuję zrobić niespodziankę dziewczynom i przyjść pod Alishii dom,wyciągnąć je gdzieś. 

***
Po tym jak się obudziłyśmy, poszłyśmy do łazienki się ubrać. Następnie zeszłyśmy na dół i zjadłyśmy śniadanie.Mama nic nie mówiła,więc chyba nie słyszała nas jak wracałyśmy rano do domu.Nie miałyśmy planów na dzisiejszy dzień,więc zostałyśmy na razie u mnie w domu.Po śniadaniu od razu poszłyśmy na górę do mojego pokoju. Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi.Gdy otworzyłam drzwi uśmiechnęłam się,bo ujrzałam Leo i Charlie'go.Pomyślałam,że oni od razu zaplanują nam dzień.Zawołałam szybko Nicole i rozpoczęłam rozmowę z chłopakami. 

- Hejka.Co wy tu robicie?

***
Po czym przytuliłam i pocałowałam Leo.

-Domyślamy się że nie macie planów na dzisiejszy dzień, więc postanowiliśmy was wyciągnąć do skateparku - odpowiedział Charlie z Leo;

-No dobrze, ale ja nie będę jeździła.-powiedziałam;

-To przez ten wypadek w czwartek?-spytał się Leo;

-Nie.To przez wczorajszą imprezę bolą mnie nogi od tańczenia.-powiedziałam uśmiechając się w stronę Leo;

-No to co? Ruszamy?-zapytała Nicole;

-Jasne,ruszajmy-odpowiedział Charlie;

***
Po 15 minutach wszyscy razem doszliśmy do skate parku.Ujrzeliśmy tam znajomych z klasy Leo:Victorię,Kevina,Denisa i Paula.Chłopacy siedzieli na ławce a Victoria jeździła na rolkach.Leo i Charlie dosiedli się do chłopaków a ja z Nicole usiadłyśmy trochę dalej i rozmawiałyśmy. Po chwili usłyszałyśmy krzyk Chalie'go.

-Dziewczyny my za 10 minut będziemy z powrotem czekajcie na nas!

-No okey!-odpowiedziałyśmy głośno; 

***
Kiedy chłopacy odeszli zastanwiałyśmy się dlaczego w ogóle poszli.Po głowie chodziły nam różne myśli.Minęło 10 minut ale ich nadal nie było. W pewnym momencie zauważyłam z daleka jak Leo idzie z deskorolką w ręce.Zdziwiło mnie to, ponieważ swoją zostawił w skatepark'u.Podeszłam do Leo a on pocałował mnie i bardzo mocno przytulił. 

-Alishio,chcę Ci dać prezent.-powiedział Leondre;

-Dziękuję Ci.-powiedziałam;

-Chcę Ci go dać,dlatego że już 7 dzień jesteśmy parą. Przypomnij sobie pierwszy dzień jak na mój widok zemdlałaś. Byłaś moją z jednych fanek...To były piękne chwile.-powiedział;

***
Zaczęłam płakać ze szczęścia.

-Kochanie, nie płacz trzymaj ją.-powiedział Leo dając mi deskorolkę;

-Dziękuje Ci jeszcze raz.Kocham Cię bardzo mocno.-odpowiedziałam z płaczem;

***
Odwróciłam deskorolkę,aby zobaczyć motyw.Był tam napis"Alishia and Leondre 4ever".Była dopiero godzina 5.40 p.m.Na dworze mogłam dzisiaj siedzę długo bo jest weekend.Nadal łzy spływały mi po policzkach.Leo wytarł moje łzy swoją koszulką.

-Jest już 7:30 p.m.Idziemy wszyscy do mnie?-zapytał się nas Leo;

-Jasne,chodźmy.-powiedzieliśmy wszyscy razem;

***
Leo złapał mnie za rękę,a Charlie Nicole.Po 15 minutowym spacerku doszliśmy do domu Leo.Podczas drogi ludzie ze zdziwieniem się patrzyli,że dwie nieznane dziewczyny idą za rękę z dwoma sławnymi nastolatkami.Ja na to nie zwracałam uwagi.Weszliśmy do domu i poszliśmy do pokoju.Siedzieliśmy sobie i rozmawialiśmy.Dochodziła godzina 9.00 p.m.Nicole dała nam znać,że już musi wracać do domu.Charlie wyszedł razem z Nicole.Razem z Leo wygłupialiśmy się,śpiewaliśmy,robiliśmy sobie zdjęcia.Było już późno a ja dalej siedziałam u niego.Kiedy zszedł na dół zrobić nam kanapki ja zasnęłam.

·Leondre Devries·
Gdy wszedłem do pokoju zobaczyłem,że Alishia śpi.Nie chciałem jej budzić,ale zrobiłem to żeby nie miała kary za to,że po raz kolejny śpi poza domem.Zjedliśmy kanapki.Powiedział,że mnie odprowadzi do domu. Staliśmy pod moim domem ok 15 minut.Nie chcieliśmy się żegnać,ale niestety musiało dojść do tego..Ja weszłam do środka ok. 9.45 p.m.Mama już u mnie spała.Siedziałam w pokoju i pisałam z Leo na Facebook'u.W pewnym momencie nie odpisał mi.Ja się zaczęłam niepokoić.Siedziałam tyłem do okna.Nagle ktoś przyłożył ręce do moich oczu.Przestraszyłam się.Gdy zobaczyłam,że to Leo od razu zrobiło mi się lepiej.Rozpoczęłam rozmowę: 

-Co Ty tu robisz?Jak w ogóle wszedłeś? 

-Chciałem jak najszybciej zobaczyć się z moją królewną.Wszedłem przez okno powiedział z uśmiechem;

-Kochany jesteś.Bo wejść na górę przez okno to trzeba mieć talent.-powiedziałam śmiejąc się;

***
Leżeliśmy w siebie wtuleni.Nagle nie wiem w jakim momencie usnęłam.

·Leondre Devries·
Siedziałem przy Alishi jeszcze z 10 minut i później wróciłem do siebie.Zostawiłem na jej szafce karteczkę. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz