sobota, 23 maja 2015

Rozdział IX

Całą noc śniłam o Leo.Zapomniałam o tym, że dzisiaj muszę iść do szkoły. 


Napisałam do Nicole z zapytaniem czy pójdziemy dzisiaj na wagary.Ona bez wahania się zgodziła.Od samego rana przebywałyśmy na skatepark'u.Jeździłysmy na deskorolkach.Była dopiero 10.25 a.m.Nikogo nie było na skatepark'u czyli dla nas lepiej.Uczyłyśmy się nowych trików.Gdy zgłodniałyśmy poszłyśmy do mnie coś zjeść.Na szczęście nikogo nie było u mnie, 
więc mama nie wiedziała,że nie byłam w szkole.Zjadłyśmy tosty a później obejrzałyśmy film, gdyż nie miałyśmy co robić.Był to znowu horror.Nie bałyśmy się,ponieważ była dopiero 12.00 p.m,czyli było jasno na dworze.Po filmie postanowiłyśmy się przespacerować po mieście. 
Wyszłyśmy z domu.Po 10 minutach spacerowania nagle zobaczyłam Leo z Julką.Na sam widoch ich razem poleciały mi łzy.Nicole jeszcze nie wiedziała dlaczego płaczę,bo nie zauważyła ich.

- Alishia co Ci jest?! Czemu płaczesz?... -zapytała się Nicole rozglądając się w około;

- Patrz tam...Leo z Julką.-odpowiedziałam na pytanie;

- O ja nie mogę... Śledźmy ich... - powiedziała Nicole;

- Dobry pomysł.Zobaczymy jak Leo jest ze mną szczery...- rzekłam;

Śledziłyśmy ich tak,że nawet nas nie zauważyli.Byłam na niego strasznie zła,że mi nie zaproponował spotkania tylko Julce i do tego o niczym mi nie powiedział. 

- Może spróbuj zadzwonić do niego i zapytaj się co robi.Zobaczymy co powie,czy prawdę czy okłamie Cię chociaż obiecał,że nigdy więcej tego nie zrobi.-podała propozycje Nicole;
- Oki.-powiedziałam; 

Zadzwoniłam do niego.Za pierwszym razem rozłączył się.Zadzwoniłam drugi raz.Odebrał.Ja zaczęłam rozmowę, udając że nie wiem gdzie jest i co robi. 

- Hej kochanie.Co robisz?;

- Cześć Alishia. A tak sobie siedzę na mieście z Charliem. - skłamał;

- O ja też własnie jestem z Nicole w parku. Może się spotkamy tam?;

- Kochanie... Nie teraz. Napiszę do Ciebie kiedy będziemy mogli wyjśc, bo mamy dużo spraw do 
omówienia.-dalej kłamał;

- No dobrze...Przeżyję.Kocham Cię.Pa.- powiedziałam obojętna;

Nicole, jako moja najlepsza przyjaciółka wszystko słyszała, bo miałam tę rozmowę na głośnomówiącym. Ciągle powtarzała "to niemożliwe, przecież Leo taki nie może być, to mój idol, przecież on jest inny... ", ale sama teraz dowiedziała się prawdy o nim. Postanowiłam go ignorować do tego czasu, aż nie wyjawi mi całej prawdy.Poprosiłam Nicole, aby zadzwoniła do Charlie'go i poprosiła o spotkanie. On się od razu zgodził. Ustaliliśmy, że się zobaczymy o 1.30 p.m przy głównym wejściu do parku. Jednak każdy przyszedł wcześniej. Charlie i Nicole przywitali się i zaczęliśmy rozmowę:

- O co chodzi? - zapytał Charlie;

- Nie zgadniesz gdzie jest Leo, co robi i z kim... - powiedziałam;

- No mów, bo zaczynam się niecierpliwić... - odpowiedział;

- Gdy szłyśmy do parku zobaczyłyśmy Leo i Julkę Nie wiemy po co się spotkali bo Leo nic nie wspominał o tym,że ma zamiar spotkać się z Julką.Postanowiłyśmy ich śledzić. Zadzwoniłam do Leo. Za pierwszym razem nie odebrał.Za drugim razem kiedy zadzwoniłam i odebrał spytałam się co robi i czy może się spotkać. Bardzo się wkurzyłam,ponieważ powiedział, że jest zajęty i że się spotkał   z Tobą i macie dużo spraw do omówienia.A przecież Leo obiecywał mi,że nigdy więcej nie będzie miał tajemnic przede mną- opowiedziałam wszytko Charlie'mu;

- Ale ja sam nie wiem po co się spotkali. Jutro z nim pogadam, co robił dzisiaj i wszystko się wyjaśni- odrzekł ze zdziwieniem Charlie;

- A co jeśli ich coś łączy? - spytałam zdenerwowana;

- Na pewno nie.On kocha Cię, gada ciągle o waszym związku. Nigdy by tego Tobie nie zrobił... - powiedział przekonany Charlie;

- Przecież też byliśmy przekonani, że on taki nie jest, że mnie już nigdy nie okłamie a jednak.Ja nie przeżyję jeżeli on mnie zdradzi. - rzekłam;

Dochodziła godzina 2.30 p.m. Charlie pojechał do swojego domu, Nicole poszła do siebie a ja zostałam sama, ponieważ tego chciałam. Dotarłam do swojego domu. Udawałam , że byłam w szkole i że wszystko jest OK. Postanowiłam zrobić lekki porządek w pokoju. Otwierając szufladę zobaczyłam w niej dwie żyletki.Zamknęłam oczy i od razu przypomniałam sobie ten widok Leo z Julką razem.Może i obiecałam dla Leo,że nigdy więcej tego nie zrobię,ale on tak samo mi obiecał,że już nigdy więcej tajemnic przede mną.Z zamkniętymi oczami wyjęłam żyletkę i pocięłam się,ale nie aż tak jak ostatnio, że straciłam dużo krwi. Postanowiłam nie mówić o tym nikomu, nawet mojej najlepszej przyjaciółce. 
Cały czas myślałam o Leo, co on może teraz robić. Może się z nią przytula albo tylko zwyczajnie gadają. Myśli mi się plątały. Schowałam żyletkę, tak aby nikt nie zauważył. Wyjęłam swój pamiętnik i zaczęłam opisywać to co dzisiaj widziałam, czyli w jaki sposób Leo mnie oszukał. Cały czas chodziłam smutna. nawet moja mama to zauważyła... Pytała się co mi jest. Jednak ja nie chciałam nic mówić. Pobiegłam we łzach do pokoju, ponieważ nie mogłam wytrzymać psychicznie. Postanowiłam napisać do Leo SMS-a. 

  Leo, powiedz mi... Kochasz mnie?! :'( 3:02 p.m 

3:05 p.m Królewno oczywiście, że Cię kocham. Co się stało? 

 Ehh... Nieważne. Powiedz mi co dzisiaj robiłeś. Proszę, tylko nie oszukuj mnie. 3:06 p.m

 3:07 p.m No dobrze... Widziałem się dzisiaj z Julką. 

Ale po co? Dlaczego mnie okłamałeś... Spotkajmy się. 3:07 p.m  

 3:08 p.m Proszę Cię, otwórz drzwi. 

Domyślałam się, że Leo stoi pod moimi drzwiami. Zeszłam na dół i otworzyłam je. Przytulił mnie, a gdy chciał mnie pocałować,nadstawiłam policzek.Od razu wiedział, że coś mi się stało. 

- Kochanie przepraszam Cię. Proszę nie gniewaj się na mnie. Z Julką musiałem się spotkać, bo musieliśmy sobie wyjaśnić, że nigdy do niej nie wrócę, kocham tylko Ciebie - tłumaczył się Leo;

- Pamiętaj Leo. Kocham Cię nad życie i nie chcę Ciebie nigdy stracić. Wierzę Ci i Kocham Cię bardzo mocno. Wybaczam Ci, bo zależy mi bardzo na Tobie. - powiedziałam cała wzruszona. 

- Też Cię kocham. - powiedział Leo.

Zaczęliśmy się przytulać. Zaproponowałam mu wejście do środka. On oczywiście sie zgodził. 
Zaczął mi opowiadać, że wraz z Charlie'm mają innego menadżera,który nie wiadomo czemu zabronił się przytulać z fankami. Ja z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej smuciłam, ponieważ wiedziałam, że chłopacy cierpią kiedy nie mogą mieć w swoich ramionach Bambinos. Ten dzień szybko minął i Leo poszedł do domu, a ja spać, bo już jutro musiałam iść do szkoły. Bardzo żałowałam, że zrobiłam sobie kilka ran, ale cieszę się, że nikt ich nie zauważył. <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz