sobota, 2 maja 2015

Rozdział III 
"Wokół mnie fałszywych ludzi masa..." 

Obudziłam się rano bo wiedziałam,że muszę iść do szkoły.Od razu poczułam,że za mną ktoś leży.Wtedy uświadomiłam sobie,że to Leo.Przypomniał mi się wczorajszy dzień.Odwróciłam się do niego i przytuliłam. 

·Leondre Devries· 
Wiedziałem co wczoraj zrobiłem nie tak.Najlepiej byłoby o tym zapomnieć,ale tak się nie da.Ona po prostu to przeżyła mocno.Pamiętam,obiecałem jej,że nikomu nie pozwolę jej skrzywdzić.Tak na prawdę to ja to zrobiłem.Zraniłem ją.Mocno.Kocham ją za to,bo wybaczyła mi.Mam nadzieję,że nigdy to się nie powtórzy i na zawsze razem będziemy. 
Wstałam z łóżka mówiąc do Leo: 

-Dzień dobry.

-Dobry.Jak się spało?-zapytał;

-Bardzo dobrze.-odpowiedziałam; 

-Ja nie mogłem zasnąć,więc siedziałem przy Tobie całą noc.-powiedział patrząc na mnie; 

-Mam nadzieję,że nie będziesz spał w szkole.Ja idę do domu przebrać się,umyć i spakować do szkoły.-powiedziałam śmiejąc się; 

-Nie musisz nigdzie iść.Powiedziałem,że wszystko załatwione to tak jest.Poszedłem do Ciebie w nocy po Twoje ulubione ubrania,książki do szkoły i kosmetyczkę,bo w końcu wiem co to dla Was jest wyjść z domu bez makijażu.-powiedział z uśmiechem na twarzy; 

-A wziąłeś bransoletki odpowiedniego koloru na dzisiaj?-zapytałam; 

-Tak,nie mógłbym zapomnieć.Nie ruszasz się bez bransoletek odpowiedniego koloru z domu.Wziąłem niebieską,szarą i białą.Dobre przynajmniej?-zapytał; 

-Zapomniałeś o czerwonej najważniejszej-powiedziałam-ona mówi,że mam przy sobie osobę,którą kocham.-dodałam; 

-Przepraszam.Trzymaj moją.Mam 2 takie same.Może nie jest Twoja ale ona to samo oznacza.Kocham Cię.A teraz idź się przebrać i zejdź na śniadanie.-powiedział,podając mi wszystkie bransoletki; 

-Ja też Cię kocham.I za 20 minut zejdę.-powiedziałam; 

***
Leo wyszedł z pokoju.Poszedł przygotować śniadanie.Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki.Po 15 minutach wyszłam z niej ruszając w stronę szafy Leo,ponieważ nie miałam czystej bluzy.Była jedynie ta we krwi.Od razu w szafie zobaczyłam najlepszą bluzę Leo.Może i była duża,ale mi to nie przeszkadzało.Miałam jeszcze parę minut,więc weszłam na Facebook'a a tam skrzynka zawalona wiadomościami.Jedyną,którą otworzyłam,to ta od Nicole: 
 Czemu nie ma Cię pod domem.7:46 a.m
Ja właśnie jestem na telefonie na Facebook'u.Szybko wychodź 
bo spóźnimy się do szkoły. 

7:47 a.m Już wychodzę poczekaj chwilę. 
OK.Czekam.7:47 a.m 

***
Nałożyłam bluzę,wzięłam torbę i schowałam telefon do kieszeni.Zbiegłam da dół.Powiedziałam dla Leo,że muszę iść i spotkamy się w szkole.Spotkałam jeszcze Josepha,starszego brata Leo,który krzyknął przez długi korytarz: 

Leo!Stary!Co ty masz za dziewczynę,która lepiej wygląda w twoich ubraniach niż ty sam! 

Zaśmiałam się po cichu i pobiegłam w stronę domu.Czekała tam już na mnie Nicole.
-Co ty na Matkę Boską robiłaś u Leo tak wcześnie?!-spytała,prawie krzycząc; 

-No bo ja...U niego nocowałam-odpowiedziałam na pytanie; 

-Uff...Już myślałam,że coś się stało.I już wszystko wyjaśnia skąd się wzięła ta bluza Leo na Tobie.-powiedziała śmiejąc się;  

-Nic się nie stało.Jest już między nami wszystko OK.-powiedziałam; 

-Wiesz co?Powiem Ci,że Tobie w tej bluzie lepiej niż Leo.-zaśmiała się Nicole; 

-Haha.To samo dzisiaj wykrzyczał Joseph do Leo.-powiedziałam śmiejąc się; 

-Haha.Bo taka prawda.Gdzie masz swoją bransoletkę czerwoną?Bo ta nie jest Twoja.-zapytała się mnie ze zdziwieniem; 

-To nie jest faktycznie moja,a tak dokładniej to nie była.To jest bransoletka od Leo.Teraz mamy takie same.A moja jest u mnie w domu.Ale to i tak nie ma różnicy czyja.Ważne,że są takiego samego koloru,który mówi jedno i to samo u mnie i u Leo.-opowiedziałam dla Nicole; 

-Masz rację.-powiedziała Nicole patrząc się na mnie; 

***
Zanim się oglądnęłyśmy byłyśmy już pod szkołą.Tym razem na szczęście żadnych paparazzi i telewizji.Zdziwiłam się jednak na widok Charlie'go,który czekał na Nicole pod szkołą.

-Hej Charlie.-przywitałam się z nim; 

-Hejka Alishia.Wszystko już OK pomiędzy Tobą a Leo?-zapytał troskliwie; 

-Tak, już wszystko OK.-odpowiedziałam; 

-To dobrze.Pozwól,że zabiorę na chwile Nicole.Przed dzwonkiem obiecuję,że przyprowadzę ją.-powiedział śmiejąc się razem z Nicole; 

-Tak.Tylko oddaj mi ją przed dzwonkiem na pewno bo już 2 dnia bez niej w klasie sama nie chcę być.-zaśmiałam się; 

-Na pewno oddam.-powiedział oddalając się z Nicole; 

***
Ja ruszyłam w stronę sali od matematyki.Szkoda,że Leo nie miał lekcji w tym czasie,bo pogadałabym z Victorią,ale trudno.Za 2 godziny i oni zaczynają,więc zdarzę porozmawiać na przerwie.A może uda mi się jeszcze na treningu z koszykówki po lekcjach o 4:00 p.m.Usiadłam pod salą i spojrzałam na zegarek.Zostały 3 minuty do dzwonka,a Nicole nie było.Po chwili ujrzałam ją w oddali z Charlie'm.Podeszli do mni. 

-Mówiłem,że oddam.-zaśmiał się i mówił dalej-ja dotrzymuję obietnic.-i tu pocałował się z Nicole i odszedł; 

***
Zdziwiłam się bo o niczym nie wiedziałam,że są razem.Ze zdziwieniem zapytałam: 

-Czy powinnam  wiedzieć co tu się stało czy raczej nie?

-Powinnaś bo jesteśmy przyjaciółkami.-powiedziała; 

-To słucham.-zaśmiałam się; 

-No to jesteśmy razem z Charlie'm od wczoraj wieczora.Powiedział mi,że jestem wspaniała i spędził ze mną miło czas.-opowiedziała mi z zadowoleniem Nicole; 

-No to życzę powo...-zaczęłam ale przeszkodziła mi nauczycielka od matematyki; 

-To raczej ja powinnam Wam życzyć powodzenia na dzisiejszej kartkówce.-wtrąciła nauczycielka; 

***
Zaśmiałyśmy się z Nicole.Weszłyśmy do sali.Usiadłyśmy w ławce.Pani od matematyki powiedziała,że jak ktoś napisze szybciej kartkówkę to może wyjść z klasy. 
Rozdała nam kartki.Jestem dobra z matematyki.Wzięłam napisałam szybko kartkówkę.Przy okazji pomogłam po cichu Nicole.Wyszłyśmy 20 minut przed dzwonkiem z sali.Pokierowałyśmy się w stronę głównego wyjścia ze szkoły,aby iść się przewietrzyć.Zauważyłam,że w naszą stronę kieruje się Leo.Nie wiem co on robił w szkole tak wcześnie,ale zaraz się dowiem pomyślałam.Podszedł bliżej i spytałam pierwsza:

-Co tutaj robisz tak wcześnie? 

-Umówiłem się z chłopakami z klasy,że przed lekcjami pogramy w nogę.A przy okazji,przyniosłem Ci sałatkę bo wiem,że nie jadłaś śniadania.Kupiłem ją w barze po drodze,bo wiesz,że ja nie umiem takich rzeczy robić sam.-powiedział śmiejąc się,i przytulając mnie; 

-Jaki Ty jesteś kochany.Dzięki za sałatkę.My wyszłyśmy z sali teraz wcześniej bo napisałyśmy szybko kartkówkę.Więc możemy iść z Tobą na boisko popatrzeć.-zaproponowałam; 

-To idziemy.O której dzisiaj kończycie lekcje?-zapytał się mnie i Nicole;

-O 3:15 p.m.-odpowiedziałyśmy we dwie na raz.-ale ja mam jeszcze o 4 p.m trening koszykówki.-dodałam; 

-OK.Zapomniałem,że dzisiaj wtorek.Myślałem,że pójdziemy wszyscy we 4 na spacer.Ale przełożymy to na kiedy indziej.-odparł Leo lekko zasmucony; 

***
Kiedy doszliśmy na boisko czekało tam na Leo trzech chłopaków:Kevin,Denis i Paul.Przywitałam się z nimi i przedstawiłam im Nicole.My poszłyśmy na ławkę.Usiadłyśmy i gadałyśmy a chłopacy grali w piłkę.W pewnym momencie popatrzyłyśmy się na chłopaków,którzy przestali nagle grać.Ucichłyśmy i zaczęłyśmy się nasłuchiwać.Wtedy usłyszałyśmy jak chłopacy pytali się Leo czy Nicole ma chłopaka.Zanim Leo odpowiedział ja krzyknęłam szybko i głośno:

Niestety!Ale spóźniliście się ze zgłoszeniem na listę chłopaków Nicole i nawet byście się nie zmieścili bo całą listę zajęło napisanie imion i nazwisk przyjaciela Leo! 

Zaśmiałyśmy się głośno z Nicole i dołączyli później do nas chłopacy,którzy przy okazji krzyknęli: 

Kto to widział żeby chłopaków podsłuchiwać?! 

Chłopacy znów zaczęli grać w piłkę a my z Nicole gadać.Nagle zadzwonił dzwonek na przerwę,więc pożegnałyśmy się z chłopakami i pobiegłyśmy do szkoły.Wzięłyśmy z sali od matematyki torby i poszłyśmy do sali od historii.Pod salą jadłam sałatkę a Nicole poszła chyba na górę spotkać się z Charlie'm.Była to krótka przerwa.Nie zdążyłam zjeść całej sałatki.Po chwili przyszła też Nicole.Weszłyśmy do sali.Na początku lekcji pani zapytała się Nas czy ma ktoś jakąś prezentację o sławnych ludziach bądź zespołach muzycznych.Wszyscy prawie podnieśli ręce oprócz mnie,Nicole i paru innych osób.No i wyszło na to,że wszyscy mają prezentację o BAM.Pani wybrała jedną osobę do pokazania prezentacji.Była to Julia.Kiedy skończyła pokazywać prezentację to uświadomiłam sobie,że wie ona zbyt dużo jak na zwykłą fankę, Bambino.Zaczęłam się zastanawiać skąd ona to wszystko wie aż do chwili w której zadzwonił dzwonek na przerwę.Złapałam za torbę,i nie czekając na Nicole pobiegłam pod salę w której miałam wcześniej matematykę.Bo tu właśnie miał mieć Leo teraz lekcje.Spotkałam tam Leo i poprosiłam o rozmowę.Od razu zapytałam nie zastanawiając się:

-Znasz może Julę z mojej klasy?Ma chyba na nazwisko Lean. 

-Tak.Znam a co?-odpowiedział i od razu zapytał;

-Czy wiesz coś o niej?Bo ona o Tobie i o Charlie'm wydaję mi się,że trochę za dużo jak na fankę.-zapytałam i oznajmiłam; 

-Tak wiem o niej trochę.Wytłumaczę Ci nie długo o co chodzi ale nie dziś.-odparł;

-OK.-powiedziałam niezadowolona; 

***
Leo odprowadził mnie pod salę i pożegnał się.
Kolejne lekcje minęły bardzo szybko.Nie chciałam wracać do domu przed treningiem,więc zostałam w szkole.

·Julia Lean· 
Gdyby tylko ona wiedziała,Alishia kim był dla mnie Leo.Może wtedy by się tak nie zdziwiła dlaczego tak dużo wiem o nim i Charlie'm.Mam tylko nadzieję,że nie pokłócą się tak jak ostatnio. 

***
Czas minął bardzo szybko.Była już 3:40 p.m i zaczęły się schodzić dziewczyny.Ja siedziałam dalej czekając na Victorię.Po kilku minutach ujrzałam ją,a ona mnie.Podeszła do mnie i usiadła obok.Przywitałyśmy się i zaczęłam rozmowę: 

-Zapewne Ty powiadomiłaś Leo gdzie się ze mną spotkasz? 

-No...Tak.To ja.Przepraszam.Nie jesteś na mnie zła?-przyznała się i zapytała;

-Nie nie jestem,ale od razu było trzeba było mi powiedzieć.Bym zrozumiała.Bo to nie jest twoja wina.Po prostu chciałaś pomóc Leo.-powiedziałam i uspokoiłam Victorię; 

-Dziękuję,że nie jesteś na mnie zła.I żeby od razu nie było.To też ja pomogłam mu w zrealizowaniu wczorajszego planu z nocowaniem.-powiedziała uśmiechając się do mnie; 

-OK.Fajnie,że już wszystko wiem.A teraz chodźmy na trening bo się spóźnimy.-powiedziałam; 

***
Podczas treningu zauważyłam jak na salę wszedł Leo i usiadł na trybunach.Na początku trochę mnie to rozpraszało,ale przeszło mi.Myślałam też o tym aby pojechać na mistrzostwa Anglii już nie długo.Po tym treningu trener miał ogłosić listę dziewczyn,które pojadą.Byłam również szczęśliwa,ponieważ dzisiaj Victoria była uśmiechnięta.To chyba przez tą wczorajszą rozmowę z Leo.Z takiej strony znałam Leo:pomocny,miły i uszczęśliwiający swoje fanki.  

·Leondre Devries· 
Ale ona,Alishia pięknie wygląda i znakomicie gra.Mam nadzieję,że dostanie się do drużyny na mistrzostwa Anglii.Boję się jednak jej opowiedzieć o Julii.Ale kiedyś będzie trzeba to zrobić.Nie mogę przed nią ukrywać co mnie z Julią łączyło.

2 godziny później 

No i koniec treningu.Stanęłyśmy w szeregu wszystkie i czekałyśmy na wyczytanie listy dziewczyn,które będą w drużynie na mistrzostwach Anglii.Ja mam tylko nadzieję,aby mistrzostwa nie odbyły się w tym samym dniu co Leo z Charlie'm będą w trasie koncertowej.Po paru minutach przyszedł trener z listą.Spojrzałam na Leo,który trzymał kciuki.Trener zaczął mówić: 
Więc dziewczyny mam tutaj listę,na której znajdują się 3 nazwiska dziewczyn,które jadą na mistrzostwa.Pamiętajcie,że jadą też dziewczyny z 5 innych szkół.Dlatego mogłem wybrać tylko 3 z Was. 
Pierwsza dziewczyna to Gabriella Per.Jest tutaj z nami od początku i bardzo dobrze ćwiczy na treningach. 
Drugą dziewczyną jest Samanta Fray.Tak samo jest z nami od samego początku.
I ostatnią dziewczyną jest najbardziej wysportowaną z całej drużyny i najlepiej grająca w zespole.Może nie jest ona z nami od samego początku ale przeniosła się o nas z wielkim i prawdziwym talentem.Jest to...Alishia Litre. 

***
Popłakałam się ze szczęścia.Leo podbiegł do mnie i przytulił mnie najomcniej chyba jak umiał.Pocałowaliśmy się przy wszystkich.
Kiedy wyszliśmy już z sali gimnastycznej.Poszłam się przebrać i odświeżyć.Dziewczyny mi pogratulowały i poszłyśmy wszystkie w stronę wyjścia.Kiedy wyszłyśmy na podwórku było jeszcze jasno.Pod szkołą czekał już na mnie Leo,który wziął ode mnie ciężką torbę,złapał mnie za rękę i poszliśmy w kierunku naszych domów.Przez całą drogę szliśmy w ciszy.W końcu zatrzymaliśmy się pod moim domem.I zaczęła się rozmowa:

-Ja dzisiaj jestem za bardzo zmęczona,więc nie wejdę na Facebook'a.-powiedziałam do Leo,który wciąż trzymał mnie za rękę;

-Najlepiej połóż się spać.Przyda Ci się odpoczynek po tak doskonałym treningu.Kocham Cię.Leć do domu.-powiedział oddając mi torbę,i puszczając moją rękę pocałował mnie,a potem pokierował się w stronę swojego domu;

***
Weszłam do domu.Zdjęłam buty i poszłam na górę do swojego pokoju.Wyjęłam z torby,ubrania z treningu i te we krwi.Wrzuciłam je do kosza na brudne ubrania.Wyjęłam z szafy czyste rzeczy i poszłam się umyć.Kiedy wyszłam z łazienki,wzięłam telefon i zobaczyłam,że jest już około 8:00 p.m.Nastawiłam budzik,zgasiłam światło i położyłam się spać po ciężkim dniu. <3



1 komentarz: